Druh komendant od rana się denerwuje
Nikt jego rozkazów nie respektuje
Do kościoła chodzą harcerze
Nikt jego raz do serca nie bierze
Komitet miejski się niecierpliwi
Pierwszy sekretarz bardzo wrażliwy
Źle to się skończyć może
Wiec komendant się kłania władzom w pokorze
Wraca druh do hufca zgnębiony
Lecz jeszcze niezwyciężony
Teraz on pokaże co potrafi
Strzeżcie się harcerze do każdego trafi
I zaczęła się wielka awantura
Oblana będzie niejedna matura
Nikt nie dostanie się na wyższe uczelnie
Komitet załatwi to jest pewne
Już wydane są wszelkie zarządzenia
Koniec tego rozzuchwalenia
Teraz każdy będzie słuchał mnie!
Jeżeli nie to będzie źle
Harcerze radzą pełni strachu wkoło
niepokój
Co zrobić żeby wreszcie zapanował spokój
Nic mądrego im na myśl nie przychodzi
A komendant jak groził tak grozi
Lecz sum przycichł cisza panuje
Druh komendant się z hufcem raduje
Nawet komitet się cieszy że to koniec udręki
Skończyły się towarzysze z harcerzami męki
Lecz niedługo trwał ten spokój
Harcerze znowu zerwali pokój
Do Częstochowy pojechali całą drużyną
Nie wiedzieli że restrykcje ich za to nie miną
Teraz to koniec druh komendant rzekł
Komitet miejski ze złości pękł
A harcerze do domów z pielgrzymki wrócili
Nieświadomi ile swym wyjazdem złego narobili
I hufiec znowu się cały trzęsie
Komendant do komitetu proszony będzie
Dostanie instrukcje jak ma postępować
Żeby wreszcie spokój mógł zapanować
I zaczęło się...
Już drużynowy karnie odwołany
Opiekun drużynie został nadany
Wszystko trzeba władzom meldować
Po kościołach nie wolno się chować
Nie wolno do drużyny nowych ludzi
werbować
By hufcowi wstydu darować
Zbiórki mogą odbywać się pod kontrolą
Nic nie można zrobić swoją samowolą
Już harcówki są zabrane
Sylwestra nie będzie za karę
Druh komendant triumfuje
Cały komitet się raduje
Ucichły burze zapanował spokój
Po raz kolejny został zawarty pokój
Nikt nie wie czy długo będzie trwał
Kiedy znowu komitet będzie się za hufiec brał
|