Czu... - Dzień dobry - rzekł raz harcerz
Wchodząc do składnicy
położonej nieopodal centralnej ulicy
Śmiało kroki swe kieruje w stronę ekspedientki.
Proszę pani chciałbym kupić harcerskie spodenki.
Ależ proszę - i
wyjmuje spodnie z kancikami
Z guziczkami, mankietami nawet z szeleczkami
Więc zasmucił się nasz harcerz sprzedawcy brawurą
Ach przepraszam lecz do "tego" ja nie mam munduru
Ależ służę - i podaje bluzkę z dodatkami
berecikiem oraz krajką z dwoma paseczkami
Widzisz mały - bardzo grzecznie mówi
sprzedawczyni
Już po kilku krótkich latach wygląd twój się zmieni
Mundur zblaknie Ci troszeczkę w biel się przeradzając
Paski na krawacie zmienisz na ukos je dając
Na to harcerz zrozpaczony mówi miękkim głosem
Jak ja na tej bluzie z piasku lilijkę przyłożę
Ależ chłopcze nic się nie martw mamy nowy model
Przyjmij ją i swoją gębę zamknij już na skobel
Jeszcze tylko sznur poproszę z gwizdkiem
naturalnie
Z jakim gwizdkiem aaa... z "syrenką" chłopcze mów
normalnie
Wyszedł harcerz wdział "mundurek" ten go wszędzie
pije
Bo ten mundur, jego barwy - nie na polską szyję
|