Dzisiaj po morzach pływają
statki ogromne potężne
I wielkie stalowe kilkuset tonowe kolosy
Fale tną różne fregaty wojenne i rakietowe
A lud* kruszy się pod lodołamaczami imieniem Lenina
Lecz oto nagle znalazły
się plany starego żaglowca
Budowa trwa i rejs ten będzie wspaniały i w imię Boga
Załoga się zbiera i szkoli podnosi żagle
I rusza w te fale ogromne z modlitwą i pieśnią na ustach
Ref:
O morskich lwach to będzie opowieść o morskich diabłach
O morskich wilkach i żubrach i morskich jastrzębiach
O morskich sowach i morskich ptakach o morskich gołębiach
O morskich pandach kozicach i morskich wężach
Żaglowiec ten ma na
burcie swój numer “Czarną Jedynkę”
I dzielną załogę gotową nieść pomoc i radość każdemu
Bandera na nim czarno biała więc może dlatego
Ktoś myślał że to są piraci i nie są nikomu potrzebni
W rejs ten za nimi płyną
trzy łodzie podwodne
W radarach widać każdy ich krok i słychać rozmowy
Nikomu przecież nie przeszkadzają i nie zagrażają
Ale są inni więc może dlatego trzeba ich zniszczyć
Ref: O morskich
lwach...
Wkrótce powstaje też
drugi żaglowiec z białą banderą
A na nim wspaniała załoga i teraz płyniemy już razem
Cóż to za radość gdy razem mijamy inne żaglowce
Które pływają już ponad pół wieku po naszych morzach
Do portów wpływamy
witani radośnie więc najpierw myślano
By wszystkie porty sterroryzować i mocno zastraszyć
Lecz jest jeden port do którego zawsze możemy
Wpłynąć i zawsze będziemy przyjęci serdecznie i ciepło
W tym porcie czuwa królowa
tej ziemi z dzieciątkiem na ręku
I ona daje nam dużo chleba i słodkiej wody
I dzięki temu płyniemy nadal lecz kapitanom
Odebrano już prawo do sterowania własnym żaglowcem
Kazano ster przejąć
pierwszemu oficerowi i natychmiast zawinąć
Do portu w celu internowania i przebudowy
Lecz wiemy że zaraz zdejmą nam żagle założą silnik
Warczącą kupę złomu z importu ze wschodnich wybrzeży
Banderę zdejmą
czerwoną zastąpią i zmienią dowództwo
I teraz pozwolą pływać mówiąc że to jest ten sam żaglowiec
Ref: O morskich
lwach...
Dlatego płyniemy sami
o chlebie i wodzie
Lecz wolni i wiemy że jest to wspaniale żeglować po morzu
Lecz trudno jest płynąć wśród sztormów i wichrów z małą
załogą
Z której raz po raz ktoś odchodzi lub zaczyna chorować na
szkorbut
O czarnych lwach to
będzie opowieść o czarnych diabłach
O czarnych wilkach, żubrach i czarnych jastrzębiach
O białych sowach i białych ptakach o białych gołębiach
O białych pandach, kozicach i czarnych wężach
I wreszcie nadeszła
ta straszna decyzja by zniszczyć nasz okręt
Torpedą lub bombą lotnicza to dla nich wszystko jedno
Lecz okręt mimo że mały broni się dzielnie
Załodze pozostała już chyba tylko modlitwa
..................................................
Zamykam oczy i widzę
sen
Zamykam oczy i widzę sen
Zamykam oczy i we śnie widzę nasz żaglowiec
.................................................
Alarm dla załogi...
torpeda z prawej... ster lewo na burt...
WYBUCH... spuszczać szalupy... prędzej... są ranni...
..................................................
Światłość mnie oślepia,
słońce wstaje dzień
Czy to bramy nieba czy to morza cień
Światłość mnie oślepia,
słońce wstaje dzień
Czy to bramy nieba czy to morza cień
Kapitanie żyjemy żaglowiec
poszedł na dno
Zostało nas kilku i ręce nam słabną i ręce nam słabną...
..................................................
Morze spokojne a na
nim szalupa
Płyniemy śpiewając pieśń marynarzy
Na wiośle stojącym pionowo po środku
Powiewa czarna bandera
To jest wspaniałe płynąć
tak razem
I mieć nadzieję napotkać wyspę
Wspaniałą bezludną ten raj na morzu
Gdzie odbudujemy żaglowiec
I choćby szalupę
fala wywróciła
To wpław popłyniemy i choćby jeden
Dopłynął do wyspy to on zwycięży
I wtedy przetrwa ta pieśń
A gdyby gdzieś zginął
ślad po rozbitkach
To wtedy ktoś znajdzie butelkę z listem
Przeczyta pomyśli i powie radośnie
Mam szczerą szczerą wolę
Mam szczerą szczerą wolę
Zbuduję taki sam żaglowiec
..........................................
Mam szczerą wolę służyć
Mam szczerą wolę służyć
Bogu i Polsce |